Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową
SuperBezpieczneTM zakupy
SuperFair.Shop badge

Północ-Poszetka-Południe

2024-10-04
Północ-Poszetka-Południe

Fundamentem naszej kolekcji jesień/zima 2024 są bez wątpienia tkaniny - grube tweedy, mięsiste flanele i inne, trudne do nazwania jednym słowem, wełny; pełen przekrój różnorodnych propozycji z Irlandii, Wielkiej Brytanii i Włoch. Łączymy pozornie różne estetyki w jedną całości - podczas, gdy wewnątrz kolekcji spotykają się różne koncepcje i wpływy, na zewnątrz prezentują się one jako spójna, przemyślana mieszanka. Tu, na łamach naszego bloga, chcielibyśmy powiedzieć nieco więcej na ten temat i niejako przeprowadzić Was przez selekcję tkanin, doradzając przy okazji co, dlaczego i dla kogo.

Być może ktoś z Was kojarzy album Północ Centrum Południe, nagrany przez efemeryczną grupę o tej samej nazwie - mniejsza o tracklistę, mniejsza o teksty, na potrzeby porównania wystarczy nam nazwa. “Północ” reprezentowała Gdańsk, “centrum” - Warszawę, a “południe” - Kraków. Trzy składy, po jednym z każdego z tych miast, razem tworzyły coś na kształt hip-hopowej supergrupy, a każdy z nich wnosił swój styl i reprezentował odłam ówczesnej sceny hip-hop w Polsce. To, czy powstała grupa była też “super” w kwestii poziomu artystycznego, pozostawmy ocenie indywidualnej… ale powiedzmy, że na pewno była ciekawym tworem, wyłamującym się z ram ówcześnie mocno podzielonego geograficzne środowiska.

Choć od ulicznego hip-hopu do marynarek droga wydaje się daleka (ale czy na pewno?), to myśląc o właściwym porównaniu do zilustrowania naszych wyborów tkaninowych na obecny sezon, właśnie analogia do PCP przyszła mi do głowy. Pasowała jak ulał: jakby nie patrzeć, powołaliśmy do życia swoją tkaninową supergrupę, w której “północ” to Wielka Brytania i Irlandia, “południe” to Włochy, a “centrum” to my, dosłownie i w przenośni. To u nas, w Europie Środkowej, w umiarkowanym klimacie, z upalnym latem i surową (choć coraz mniej) zimą, udaje się sukcesywnie łączyć północ z południem, tworząc śmiałe stylistycznie projekty na własnych zasadach.

I cóż, podobnie jak na wspomnianym albumie sprzed 20 lat, mimo różnic, wszystko do siebie po prostu pasuje!


Różnice wpływów widać, ale równie wyraźne są podobieństwa. To nie starcie koncepcji, to nie rywalizacja - to raczej synteza, tworząca synergię; sytuacja z gatunku 2+2=5. Nie trzeba opowiadać się po stronie żadnego z obozów, stawać po jednej stronie barykady i krzyczeć “tylko włoskie!” albo “tylko brytyjskie!” - w pewnym sensie, dzięki mieszaniu koncepcji, można mieć wszystko; co więcej, wspólnym mianownikiem jest wygoda.

Jak już wspominaliśmy przy okazji opisów naszych marynarek, ich kluczową cechą – niezależnie od pochodzenia tkaniny – jest krój: wygodny, oparty na lekkiej konstrukcji, z charakterystycznym zapięciem na dwa i pół guzika. Każda marynarka ma swój unikalny charakter, wynikający z faktury i ciężaru tkaniny, ale wszystkie są wierne naszej idei wygody, uniwersalności i ponadczasowości - Everyday Classic - nadrzędnej wobec podziałów północ/południe.

Tkaniny brytyjskie cenimy za ich ciężar, trwałość i dobrze rozumianą zgrzebność - to stara, tkacka szkoła, która wyżej ceni solidność niż delikatność. Ich kolorystykę powszechnie kojarzymy z ziemistymi odcieniami brązów i zieleni, choć trzeba powiedzieć, że Brytyjczycy też potrafią zaskoczyć mocnymi akcentami, jednak budując kontrasty inaczej niż Włosi.

Irlandzkie tkaniny są im bliskie, co nie dziwi, biorąc pod uwagę wspólne warunki klimatyczne i historyczno-kulturowe powiązania (choć za tak bezpośrednie porównanie niektórzy Irlandczycy mogliby się obrazić!). Na zielonej wyspie powstają jednak też i unikalne propozycje - na szczególną uwagę zasługuje znany na całym świecie Donegal Tweed. Oprócz, oczywiście, ciężaru i solidności, wyróżnia się on zniuansowaną teksturą i drobnymi, kolorowymi kropeczkami widocznymi z bliska.

We Włoszech, poza letnimi tkaninami (w tym są, z całym szacunkiem dla reszty, niezrównani) szukamy przede wszystkim zaskoczeń. To kraj, który bardziej niż na tradycji opiera się na innowacji, proponując nie tylko lekkie i kolorowe tkaniny, swoje wersje północnej klasyki, ale też eksperymentując z nietypowymi, niebarwionymi tkaninami czy domieszkami szlachetnych włókien. Nie oznacza to jednak odżegnywania się od dziedzictwa - w tym kraju też znajdziemy “regionalizmy” z długą historią, jak choćby charakterystyczne dla Toskanii wełna gotowana i Casentino.

Na szczęście, przy projektowaniu kolekcji, na etapie wyboru tkanin, nie musimy ograniczać się do jednego wyboru - możemy pozwolić sobie na selekcję faworytów od producentów ze wszystkich tych miejsc, tak długo, jak te tkaniny pasują do naszej koncepcji. W tym gronie nie ma już lepszych i gorszych opcji, są po prostu inne; ostateczny wybór zależy już od potrzeb i indywidualnych preferencji końcowego użytkownika.

Porównajmy choćby dwa przykłady powyżej - na pierwszy rzut oka podobne, przy bliższym zetknięciu wyraźnie inne.

Po lewej mamy garnitur z “prawdziwego” Donegal Tweedu, utkanego w Irlandii przez Magee - tkanina w kolorze “midnight” to jeden z najbardziej efektownych sposobów na pokazanie jego tekstury, kolorowe kropki na jej powierzchni tworzą efekt rozgwieżdżonego nieba. Z tego tweedu uszyliśmy cały garnitur, bo jego waga i gęstość sprawiają, że jest idealny i na marynarkę, i na spodnie - do noszenia razem lub osobno.

Po prawej włoska wersja, czyli “Knickerbocker Tweed” od Lanificio Bottoli, z regionu Veneto - lżejszy, z mniej wyraźną teksturą, ale wciąż zdobiony wielokolorowymi akcentami na powierzchni. Wyraźnie mniejszy ciężar sprawia, że to tkanina w sam raz na marynarkę bez podszewki, idealną na sezon przejściowy lub do złożonych z wielu warstw zimowych zestawów.

Równie interesujące jest porównanie dwóch krat - na pierwszy rzut oka, można obstawiać, że obie pochodzą z Wysp Brytyjskich, a po dokładniejszym przyjrzeniu się… typować dokładnie na odwrót.

Po lewej klasyk: tkana w Szkocji krata Gun Club, w dość typowym zestawieniu kolorów (choć z nowoczesnym dodatkiem granatu), ale zaskakująca w chwycie - to nie tweed, a delikatna wełna jagnięca (lambswool), miękka, a zbita i ciężka zarazem.

Po prawej opcja z Włoch: też krata, też w kolorach ziemi (czy wręcz lasu), która jest nieco lżejsza i luźniej tkana, niż by to sugerował wzrok, przy zachowaniu chropowatej tekstury tweedu. Różnicę czuć po założeniu marynarki - tkanina pracuje inaczej, bardziej po włosku.

Na papierze wszystko się zgadza - tak, brytyjska opcja jest cięższa! - ale wzrok i dotyk mogą sugerować coś innego. Skwituję to tak: czemu by nie wykorzystać podobieństw jako pretekstu do spróbowania czegoś nowego i sięgnąć w pierwszej kolejności po tę opcję, której zwykle się nie wybiera?

Z tej samej tkaniny w kratę od Leomaster uszyliśmy też pikowane kamizelki-ocieplacze - i zestawiliśmy je w parze z drugą opcją, znów tworząc nieco paradoksalne zestawienie.

“Północna” opcja, skrojona z irlandzkiej tkaniny, jest co prawda cięższa, ale jednocześnie bardziej miękka i bardziej, jakby to ładnie ująć, luksusowa. To zasługa użytych włókien - owcza wełna jest uszlachetniona dodatkiem delikatnej wełny alpaki i utkana w przypominający nieregularne diamenty wzór zwany przez Magee Gamefeather Tweed. Mimo charakterystycznego dla Donegalu mnóstwa czerwonych, niebieskich, pomarańczowych, zielonych i żółtych kropek, porozrzucanych na kremowo-czarnym tle, to nie jest tkanina, która na pierwszy rzut oka kojarzy się z północną surowością czy zgrzebnością!

Wróćmy jeszcze na chwilę do marynarek - dwie z nich możemy zestawić w taką parę, w której wybór nie jest tylko kwestią gustu, a też potrzeb i praktyczności.

To między dwoma szarymi propozycjami jest największy kontrast wagowy - 300g vs. 500g na metr bieżący! - który czyni je odpowiednio najlżejszą i najcięższą marynarką w kolekcji. Pierwsza sprawdzi się w sezonie przejściowym i w ogrzewanych (a w Polsce często przegrzewanych) pomieszczeniach; druga może wejść w podwójną rolę jesiennej kurtki i zimowej marynarki.

Pod wieloma względami to najbardziej reprezentatywni przedstawiciele swoich grup - ciężki, gruby i solidny brytyjski tweed oraz lekka, miękka, delikatna włoska wełna - stąd to nie przypadek, że w kwestii wagowej jeden otwiera, a drugi zamyka przekrój jesienno-zimowych marynarek. Obie mają charakterystyczne cechy wizualne - włoska tkanina powstaje z niebarwionej wełny merynosów, pokazując jej naturalne piękno; brytyjska zaś to typowe dla tweedów z północy połączenie czarnych i kremowych nici w dużą jodłę, które od dekad sprawdza się w roli miejskiego tweedu, tradycyjnie zgrzebnego, acz dobrze pasującego do palet kolorystycznych poza stylem British Country.


Na marynarkach nasze wybory się nie kończą - można by jeszcze długo mówić o klasycznych tweedach od Lovata, z których uszyliśmy kurtkę myśliwską oraz Easy Jacket, krótko przywołanej już gotowanej wełnie, z której skrojony jest jeden z naszych płaszczy ulster, jesiennej wersji solaro, z której powstał garnitur, a także o flanelach i wełnie covert, o które oparta jest nasza gama spodni. Cóż - to, co jest szczególnie piękne w naszym wycinku branży modowej, to to, że praktycznie za każdą tkaniną i za każdym fasonem kryje się historia, o której można napisać coś ciekawego!

Na dziś to już wszystko - a następnym razem porozmawiamy już o irlandzkiej wełnie, rozpoczynając tym cykl opowieści z Donegalu. Premiera pierwszej części już w przyszłym tygodniu, tutaj, na blogu Everyday Classic.

Do zobaczenia!

Pokaż więcej wpisów z Październik 2024
Zaufane Opinie IdoSell
4.90 / 5.00 5516 opinii
Zaufane Opinie IdoSell
2024-10-05
Wysyłka ekspresowa, produkty jak zwykle pierwszej klasy!
2024-10-01
Bezproblemowa komunikacja, szybka realizacja. Dziękuję za indywidualne podejście do zamówienia.
pixel