Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową
SuperBezpieczneTM zakupy
SuperFair.Shop badge

Niech żyje Donegal Tweed!

2024-10-18
Niech żyje Donegal Tweed!

Już kilka lat temu, przy okazji premiery pierwszej Poszetkowej marynarki z Donegal Tweedu, popełniłem wpis o tej tkaninie - takie małe kompendium wiedzy. Teraz, po naszej wyprawie do Irlandii, powiedziałbym nawet, że bardzo małe

…i co gorsza, rozpoczynające się błędem. No, łaskawiej patrząc, nie tyle błędem, co pewnego rodzaju nieścisłością, której wychwycenie pchnęło mnie do przygotowania całkiem nowego, bardziej obszernego i pogłębionego wpisu. To od jej wyjaśnienia sobie dzisiaj zaczniemy - pozwólcie, że zacytuję:

Podobnie jak Harris Tweed, tak i prawdziwy Donegal musi pochodzić z geograficznie określonego miejsca. To hrabstwo Donegal, na północy Republiki Irlandii (a więc poza Wielką Brytanią!), gdzie od dziesiątek lat ta szorstka i mocna tkanina tkana jest głównie przez miejscową ludność, często na ręcznych krosnach w domu.

Ku mojemu zdziwieniu, na miejscu dowiedziałem się, że “tak, ale nie” - przyjmuje się, że tak być powinno, ale nie ma środków, by to egzekwować.


Branża jest zgodna co do tego, że prawdziwy Donegal Tweedu powinien pochodzić z Donegalu; panuje konsensus co do tego, jak powinien wyglądać, w jaki sposób powinien powstawać i co można opisać tą nazwą, ale nie reguluje tego prawo. Wszystko na słowo.

O ile szkocka specjalność, Harris Tweed, już w 1993 doczekała się własnej ustawy w brytyjskim parlamencie (i organu nadzorującego, Harris Tweed Authority), tak w przypadku Donegal Tweedu dopiero niedawno zostały podjęte pierwsze działania mające na celu zaklasyfikowanie go jako produkt z Chronioną Nazwą Pochodzenia. Lokalni producenci - na czele z Magee - wspólnie starają się o rejestrację i uzyskanie europejskiego statusu PDO, który pozwoli im chronić swoje wyroby i oficjalnie uczyni je lokalnym specjałem.


Mimo, że klasyfikacja została stworzona z myślą o produktach rolnych ogółem (w domyśle głównie spożywczych), to z powodzeniem można ją odnieść i do tkanin. Zgodnie z rozporządzeniem UE, ChNP dotyczy produktów, których nazwa wprost wskazuje na miejsce, w jakim powstają i których cechy charakterystyczne są związane są z miejscem powstania, podyktowane wpływem warunków przyrodniczych i kulturowych.

To takie produkty, które nie mogłyby powstać nigdzie indziej - nawet, jeśli zrobimy je według dokładnie tej samej receptury, ale w innym miejscu, to nie będzie to oryginał; oscypek zrobiony na Mazurach będzie ledwie serkiem a’la oscypek. Historia i kontekst kulturowy dla czegoś o tak długiej tradycji są równie ważne jak fizyczne cechy produktu.

Dobrze wiedzą o tym Włosi (notabene, warto odnotować, że żaden kraj na świecie nie ma tak wielu produktów z ChNP!), którzy nawet produkując tkaniny mocno inspirowane Donegal Tweedem, nie próbują ich Donegalem nazywać - choć zgodnie z prawem wciąż jeszcze mogliby to robić. Z resztą, nie boją się do tych inspiracji przyznać - w świecie tkalni z wyższej półki widać wzajemny respekt i szacunek dla dziedzictwa, także tego obcego.

Nie nam osądzać - nie jesteśmy w końcu prawnikami - ale gdyby to od nas zależało, całym sercem zagłosowalibyśmy za wywindowaniem pozycji Donegal Tweedu i nadaniem mu chronionego statusu. Jest charakterystyczny i nierozerwalnie związany z regionem; pochodzenie dodaje mu wyjątkowości i buduje historię stojącą za nim.

To tu, na północnym zachodzie Irlandii, mimo postępującej od lat 70. mechanizacji (i ogólnego zamierania fachu, o którym mówiliśmy w części I), w niektórych domach wciąż tka się tweed na prostych, zasilanych siłą ludzkich mięśni, krosnach; więksi producenci, nawet takie fabryki jak Magee, podtrzymują tradycję współpracując z chałupnikami. I jeszcze, woda: to ponoć płukanie w wodach przepływającej przez Donegal Town rzeki Eske nadaje gotowym tkaninom z tych okolic pożądany chwyt.


Jak już o wpływie warunków przyrodniczych mówimy: przytaczając historię Donegal Tweedu, często wspomina się o tym, jakoby jego wygląd miał imitować lokalny pejzaż. Wielokolorowe kropki, ozdabiające jednolite tło, często w ziemistym odcieniu, rzekomo nawiązują do spotykanych w w regionie widoków. Cóż, pewnie jest w tym szczypta prawdy, ale… naszym zdaniem więcej w tym romantycznego mitu. W rzeczywistości, choć zapierające dech w piersiach, krajobrazy tej części Irlandii nie są aż tak kolorowe; przeważają zielenie, brązy, zielenie, szarości, zielenie, błękity i zielenie. Wspominałem o zieleniach?

Inne barwy na horyzoncie pojawiają się sporadycznie - co innego, gdy spojrzymy do archiwów lokalnych tkalni. Będąc w Magee, skwapliwie skorzystaliśmy z tej możliwości i przyjrzeliśmy się, jak kilkadziesiąt lat temu wyglądały produkowane tu tweedy.


Poza tym, że były generalnie cięższe - stopniowe obniżanie gramatur to ogólny trend w świecie tkanin, związany z tym, że naszych domach i biurach zrobiło się zdecydowanie cieplej - to o dziwo były też dużo bardziej barwne. W przeszłości, choćby w latach 50. i 60. używano znacznie więcej mocnych, żywych kolorów; łatwo o tym zapomnieć, oglądając ubrania na czarno-białych zdjęciach lub kolorowych kliszach w łagodnych, bladych i nieco pożółkłych zarazem tonach. To nie jest tak, że kiedyś wszystko dookoła było szarobure. Paleta nie ograniczała się do kolorów ziemii!

Można odnieść wrażenie, że jasne kolory w Donegalu pojawiły się nie tyle po to, żeby rzeczywistość portretować, ale żeby ją ożywić; dorzucić szczyptę radosnego koloru. Tak, jest w tym związek z krajobrazem, ale nie aż tak dosłowny.

Choć o technicznych szczegółach produkcji będziemy jeszcze opowiadać w trzeciej części naszego reportażu, w pełni poświęconej wizycie w Magee, nie moglibyśmy zostawić tego wpisu bez wyjaśnienia, co dokładnie sprawia, że powierzchnia Donegal Tweedu pokryta jest mnogością drobnych, kolorowych kropek, tworzących trójwymiarową teksturę złożoną z nierówności i zgrubień.

To nie wymyślny wzór, nie specjalny splot, nie żadne tkackie triki - to magia, która dzieje się na dużo wcześniejszym. Wbrew temu, co czasem można przeczytać, za teksturę odpowiada nie proces tkania, a przędzenia.

Przędza to półprodukt (mówiąc obrazowo, cieniutki sznurek, złożony z wielu nici); tkanina to splecione ze sobą przędze (wątku i osnowy, o tym następnym razem!). Do produkcji Donegal Tweedu używa się specjalnej przędzy (też znanej jako Donegal), która składa się z włókien różnej długości. Dłuższe włókna, których jest więcej, tworzą wytrzymały “rdzeń” w bazowym kolorze - a domieszka krótszych, nieregularnych, w różnych barwach, niejako “powtykanych” pomiędzy, służy tylko estetyce. Dla lepszego efektu, używa się do tego włókien sfilcowanych, supełkowatych, które na powierzchni tkaniny odznaczają się jako wyraźne, trójwymiarowe “kropki”.


Cichymi bohaterami są tu przędzalnie, o których mówi się rzadko - zwykle pozostają w cieniu tkalni, których nazwy wymawia się na głos i widuje na metkach wewnątrz marynarek. Je też niestety dotknął kryzys związany z wymieraniem całego przemysłu wełnianego w Irlandii - na szczęście, kilka z nich przetrwało i nadal, wybaczcie żart, dobrze przędzie.

Bez nich, mówiąc kolokwialnie, nie będzie niczego - bez dostępu do przędzy produkowanej tutaj, w Donegalu, Donegal Tweed nie będzie w pełni Donegal Tweedem.

Wracając do tkanin - przy ich produkcji, dla melanżowego efektu można wykorzystać przędze w kilku kolorach, splatając je ze sobą wcale nie koniecznie w zmyślny wzór; można po prostu zestawić jeden kolor wątku z drugim kolorem osnowy w prostym splocie i połączyć ze sobą niuanse kolorystyczne obu.

Dobrym przykładem jest tu Donegal Tweed “Midnight” od Magee, z którego uszyliśmy nasz garnitur - raz, że miesza granat z czernią; dwa, że kropki czerwone i niebieskie z kropkami pomarańczowymi, żółtymi i zielonymi; trzy, że miesza przędzę dość spokojną z dość szaloną. To ciekawostka, którą poznaliśmy podczas wizyty w Magee - nie sposób samemu rozłożyć tak kompleksowej tkaniny na czynniki pierwsze!

Można też połączyć przędzę donegalową ze “zwykłą” - dla przytłumienia efektu lub, jak w przypadku wybranej przez nas na kurtkę i kamizelkę tkaniny Gamefeather Tweed, dla uszlachetnienia. Dodatek alpaki dodaję odrobinę luksusu i miękkości delikatnych włókien.

Tu wchodzimy w większe niuanse - raz, że domieszać inne włókna można już na etapie przędzenia; dwa, że w zależności od splotu, tkalnia może decydować o tym, czy chce pokazać teksturę w subtelniejszym wydaniu czy pozwolić wybić jej się na pierwszy plan. Opcji jest wiele!

Z przędzy typu Donegal powstaje nie tylko Donegal Tweed - i nie tylko tkaniny, warto dodać. Tradycyjnie używa jej się w Donegalu od wieków, nie tylko w przemyśle tkackim, ale też dziewiarniczym, do produkcji swetrów, czapek i skarpetek. Właściwie wszystko, co jest wełniane i pochodzi z zachodu Irlandii, można znaleźć w nakrapianej wersji.

Przędza to też towar eksportowy - chętnie korzystają z niej producenci dzianin poza Irlandią (np. w Szkocji, gdzie powstają nasze akcesoria), i amatorzy domowych robótek na drutach na całym świecie. Wpływy irlandzkie się rozlewają dalej; tak powstają produkty niekoniecznie tradycyjne, ale tradycją inspirowane.


Tak, jak wcześniej wspomnieliśmy: siłą Donegal Tweedu jest to, że jest bardzo charakterystyczny, a na widok nakrapianej tkaniny, większość zainteresowanych tzw. klasyczną męską elegancją od razu zakrzyknie “Donegal!”. Do niego instynktownie porównuje się rzeczy o podobnej teksturze, tworzy pewnego rodzaju “złoty standard” w branży, punkt odniesienia.

To rzecz totalnie ponadczasowa, która występuje w tylu kolorach i wzorach, że nie ma problemu z tym, żeby sięgnąć po nią i w tradycyjnych, inspirowanych stylem British Country w zestawach, i w tych zupełnie współczesnych, ocierających się o streetwear. Zdaje się, że po burzliwej epoce król irlandzkich tkanin odzyskał swoją pozycję i przynajmniej przez kilka kolejnych lat może cieszyć się spokojem.

Niech żyje Donegal Tweed!

W kolejnym odcinku naszego irlandzkiego cyklu wybierzemy się do tkalni Magee - największego producenta Donegal Tweedu, o 150-letniej historii. Do zobaczenia za tydzień!

Jeśli nie czytaliście poprzedniego odcinka, opisującego szczegółowo naszą podróż i miejsca, które odwiedziliśmy, zajrzyjcie tutaj: Pozdrowienia z Donegalu

Pokaż więcej wpisów z Październik 2024
Zaufane Opinie IdoSell
4.90 / 5.00 5573 opinii
Zaufane Opinie IdoSell
2024-10-21
Szybka, perfekcyjna obsługa.
2024-10-19
Super!
pixel