Poszetka Worldwide
Hey there! We noticed that you want to access the Polish version of our store. Note that worldwide shipping is unavailable on the Polish version of the website. For purchases from abroad, you can only do it through the English website, which offers the following benefits.
- Free shippingacross the EU for orders over 80€, and to the UK, Switzerland, and Norway for orders over 120€.
- 30 days to return the productwithout providing a reason.
- Worldwide delivery.
La Dolce Vita di Bielsko-Biała
Lato w pełni; wybraliśmy się na krótką wycieczkę do Bielska-Białej w poszukiwaniu włoskiego klimatu i naszego La Dolce Vita!
W tym roku maj był piękny, a czerwiec raczej kapryśny - ale teraz, gdy rozpoczęło się już kalendarzowe lato, nic nie zapowiada tego, by dobra pogoda miała nas opuścić. To ten moment w roku, kiedy nawet w środkowej Europie można poczuć się jak na południu, prawie jak we Włoszech: słońce praży bezlitośnie, słupki termometrów regularnie wspinają się powyżej 30*C, a rozpalone ulice zachęcają do pozostania w chłodnych wnętrzach… no, przynajmniej do późnego popołudnia. Nieznośny skwar zamienia się wtedy w przyjemne ciepło, a długie wieczory zachęcają do wyjścia z domu, na spacer, do baru, na spotkanie ze znajomymi. Łatwo cieszyć się życiem w taką pogodę!
I tu wchodzi na scenę pojęcie La Dolce Vita – dziś bardziej niż z tytułem słynnego filmu Federico Felliniego z 1960 roku (przedstawiającego wytworne, a czasem i dekadenckie życie socjety w Rzymie), kojarzy się ono z obrazami beztroskiej egzystencji w pięknym otoczeniu, wypełnionej przyjemnościami, dobrym jedzeniem i winem; niekoniecznie prawdziwą, ale kuszącą fantazją na temat tego, jak żyją Włosi, szeroko obecną w kulturze popularnej.
Ktoś mógłby zadać pytanie:
Dlaczego my pojechaliśmy szukać jej akurat do Bielska-Białej?!
Spokojnie, to się zaraz wyjaśni.
Najpierw krótka lekcja historii - a ta, w przypadku Bielska Białej, jest bardzo ciekawa. Przez większość swojej historii (do 1951 r.) nie był to jeden organizm miejski, a dwa osobne, w dodatku leżące w dwóch różnych regionach, po dwóch stronach granicy, często pod zupełnie innymi rządami.
Trzeba wiedzieć, że rzeka Biała, która dziś płynie przez środek miasta, była niegdyś znaczącą granicą historyczną; oddzielała od siebie na przestrzeni dziejów dwa księstwa, dwa państwa, dwie prowincje i dwa województwa. Połączonymi obecnie częściami – Bielskiem (związanym ze Śląskiem) i Białą (historyczna Małopolska) – rządziły dynastie Piastów śląskich, czescy królowie, austriacki kajzer i liczne rządy Rzeczpospolitej; wszyscy wpłynęli na architekturę i wygląd dzisiejszego miasta. Ciekawostka: ze względu na fakt, że wiele spośród imponujących zabytków zostało zbudowanych pod panowaniem austriackim, miasto nazywano czasem nawet Małym Wiedniem.
Gdyby tego było mało, miasto leży na historycznym obszarze “Bielsko-bialskiej wyspy językowej” (Bielitz-Bialaer Sprachhinsel), niemieckojęzycznej enklawy, pamiątki średniowiecznej kolonizacji na prawie niemieckim, która przetrwała kilkaset lat, właściwie aż do wysiedleń po II wojnie światowej. Dużo się tu działo; nie można narzekać na brak ciekawych wątków.
A dopiero dochodzimy do tematu włoskich powiązań! ;)
Tu przyda się mała garść wiedzy na temat tego, co działo się w XIX i XX wieku.
Po pierwsze, przypadał wtedy dość ciekawy okres w historii, kiedy Bielsko, Biała, Mediolan i Wenecja przez kilka dekad leżały w tym sam samym państwie - tak, imperium Habsburgów było spore. Ba, inne miasta, które leżą dziś na terytorium Włoch (choćby Trydent i Triest), “sąsiadowały” z Bielskiem i Białą przez ponad sto lat; dla porównania, to dłużej, niż istnieje współczesna Bielsko-Biała.
Po drugie, przemysł. Po industrializacji miasto stało się bardzo ważnym ośrodkiem dla dwóch gałęzi przemysłu: tekstylnego i motoryzacyjnego. O ile zazwyczaj w kontekście ubrań to ten pierwszy wydaje się bardziej interesujący, w tej historii chodzi o samochody. Włoskie samochody.
W 1973 Fabryka Samochodów Małolitrażowych rozpoczęła produkcję Fiata 126 na włoskiej licencji - Polskiego Fiata 126p, wszystkim znanego i kochanego Malucha. Pierwsze egzemplarze składane były w dużej mierze z włoskich części; do rozpoczęcia produkcji potrzebna była też wiedza włoskich inżynierów. Wielu z nich przyjeżdżało wtedy do Bielska-Białej pomagać i nadzorować produkcję, zostając w Polsce na kilka tygodni, miesięcy lub nawet lat.
Jeszcze więcej Włochów przyjechało w latach 90., po tym jak FSM zostało sprywatyzowane i wykupione przez koncern FIAT - w fabryce rozpoczęła się produkcja Cinquecento, a naokoło zaczęły powstawać zakłady innych włoskich firm, zaopatrujące fabrykę w części.
Tym, którzy mocniej wkręcili się w historię i/lub są fanami motoryzacji, polecam archiwum zdjęć z bielskiej fabryki dostępne tutaj.
Za biznesem podążało jedzenie i kultura, które Włosi przywieźli ze sobą - do dziś stanowią drugą co do wielkości grupę obcokrajowców w mieście, a wskaźnik trattorii na mieszkańca, gdyby tylko go zmierzyć, byłby być może najwyższy w Polsce.
Cóż, Nowy Jork ma swoje Little Italy, nasz Śląsk ma Bielsko-Białą - chyba należy jej się miano Małych Włoch, prawda?
Z resztą spójrzcie tylko na te zdjęcia; nie powinny pozostawiać żadnych wątpliwości. Gabrysia, Paweł i Radek naprawdę wyglądają, jakby żyli tu swoje La Dolce Vita.