|Nasza Ekipa|

…bawiliśmy się świetnie, korzystając z wyjątkowo ładnej jak na marzec pogody, ćwicząc nasze amatorskie zdolności zdjęciowe na analogowych aparatach. W tle: ubrania z naszego Przedwiośnia.

|Mateusz Tryjanowski, Zdjęcia Radosław Kaźmierczak|

Do gabardyny wracamy nie tylko w krótkiej perspektywie, już drugi raz sięgając po nią na przedwiośnie – ale i w szerszym kontekście, sięgając po tkaninę, która niegdyś cieszyła się ogromną popularnością, lecz z czasem popadła w zapomnienie.

|Tomasz Godziek|

Prezentując lookbook kolekcji Przedwiośnie wspomnieliśmy krótko o tym, że to pierwsza sesja wyprodukowana w naszym własnym studio -naszym własnym! Musicie wiedzieć, że to nie czcze przechwałki, a początek czegoś większego, zwiastun zmian, które jeszcze mocniej ukorzenią Poszetkę w Katowicach, a jednocześnie pchną całą markę o krok dalej.

 

|Poszetka.com|

Zima dobiega końca, zaczyna się marzec, a wraz z nim – nasze Przedwiośnie! Wprowadzanie nowości - właściwie to już pełnoprawnej, choć mniejszej niż sezonowa, kolekcji - w tym momencie roku stało się już naszą tradycją.

 

|Mateusz Tryjanowski, Zdjęcia: Magdalena Czapla-Matuszewska, Radosław Kaźmierczak|

Wiosna nadchodzi wielkimi krokami… ale jeszcze pozostaje nam na nią czekać. Właściwie, to jeszcze nie doczekaliśmy przedwiośnia; w tym roku lutowe mrozy odpuszczają powoli. Dlatego, jeszcze zanim zadebiutuje nasze Poszetkowe “Przedwiośnie”, przedstawiamy Wam naszą mikrokapsułkę “Western Noir”!

|Błażej Żuławski, Mateusz Tryjanowski, Zdjęcia Radosław Kaźmierczak|

Mimo, że to nie projekt autorstwa mistrza Marcello Gandiniego - postaci, o której artykuł autorstwa Błażeja ukazał się na łamach pierwszego fizycznego wydania magazynu Everyday Classic - to samochód, którym nasz gość porusza się na co dzień, również zasługuję na uwagę. Uwagę tym większą, że wspólnie doszliśmy do wniosku, że to właśnie motoryzacyjny Everyday Classic… więc jak moglibyśmy nie pokazać go na blogu o tej nazwie?

|Tomasz Godziek, Mateusz Tryjanowski Zdjęcia: Grzegorz Sipiora|

Wiecie już, gdzie zaprowadziła nas ostatnia podróż roku 2024. Czytaliście reportaż z podróży, dowiedzieliście się, jak działa przędzalnia i tkalnia Bottoli, obejrzeliście lookbook sfotografowany na Passo Giau, 2236 metrów nad poziomem morza. Nadszedł czas na ostatnią historię z Dolomitów – tę najbardziej osobistą.

|Mateusz Tryjanowski, Zdjęcia Grzegorz Sipiora|

Zrobiliśmy te zdjęcia w zaimprowizowanym „studio” na wysokości ponad 2000 metrów nad poziomem morza, poniżej wierzchołka Passo Giau. Tłem były surowe skały, jesienna łąka i wyjątkowo gęsta tego dnia mgła, która przelewała się przez przełęcz za naszymi plecami.

 

|Mateusz Tryjanowski, Zdjecia: Grzegorz Sipiora|

Centralny punkt naszej podróży w Dolomity - wizyta w Lanificio Bottoli, czyli “ostatniej takiej” tkalni na północnym wschodzie Włoch.

 

|Tomasz Godziek, Mateusz Tryjanowski, Zdjęcia: Grzegorz Sipiora|

To była największa wyprawa tego roku. Czekało nas 2000 km, 4 dni, 3 noclegi… i jakieś 20 stylizacji, które trzeba było spakować bezpiecznie do bagażnika. Cel? Lanificio Bottoli i kilka innych spraw, które mieliśmy załatwić w pobliskich Dolomitach.